Wyszukiwanie

pl

Potrzebujesz porady? +48 126 006 980

(Pn–Pt 8:00–16:30)

Albańska przygoda lub jaskinie, pot i siarka

Strona główna

25. 3. 2025

Niedawno czeski zespół speleologów i naukowców potwierdził odkrycie największego podziemnego jeziora termalnego na świecie w południowej Albanii. W tym sukcesie uczestniczyła także nasza koleżanka Bóža Vrabcová ze sklepu Prague Rock Point, którą wspierał pracowniczy projekt Challenge Grant. Swoimi wrażeniami z wyprawy i odkryciami podzieliła się z nami w poniższym artykule.

Od jakiegoś czasu zajmuję się speleologią, szczególnie w mojej ojczyźnie, ale jeszcze nie wciągnęłam się w „duże” eksplorowanie jaskiń. Czescy speleolodzy odnoszą sukcesy na całym świecie, a każdego roku grupy ekspedycyjne wyruszają do interesujących miejsc. Moim marzeniem było wzięcie udziału w większej zagranicznej wyprawie i pogłębienie moich doświadczeń i wiedzy na temat podziemnego świata, metod odkrywania, eksploracji i dokumentowania go. I tak w połowie października 2024 roku wyruszyłam na wyprawę Neuron Atmos.

Albania, Neuron Atmos Expedition 2024 - zespół ekspedycyjny RB3
Albania, Neuron Atmos Expedition 2024 – zespół ekspedycyjny (fot. R. Bouda)

„Tutaj nie ma dokąd pójść, zbliża się ku dołowi...” Martin wyłania się z ciemności wąskiej przepaści pod moimi stopami. Znajdujemy się w jednym z narożników gigantycznej kopuły jaskini Kobyla, gdzie potężne stalagmity kontrastują z czarną podłogą zbudowaną z guana nietoperzy. „No cóż, przynajmniej rzucę okiem.” Kierowanie się mottem „Nigdy nikomu nie ufaj i przekonaj się sam” wielokrotnie sprawdziło się w moim przypadku podczas moich badań. Na korytarzu odkrywam gdzieś na górze ciasną klapę. Kilka metrów czołgania i... przede mną otwiera się wielka, nieznana przestrzeń. Łukowaty sufit, śnieżnobiały syntetyczny dywan na tylnej ścianie znikają w cieśninie u dołu, kontynuacja widoczna jest po lewej stronie. Wstrzymuję oddech, w środku krzyczę z radości. Jestem pierwszą osobą, która tu weszła...

Jaskinia Kobyla (Shpella Pelë, Mare Cave), nowo odkryte przestrzenie zwane Snem Tygrysa – przed włazem z Divadýlek do Kopuły Anioła (fot. M. Bartošek)
Jaskinia Kobyla (Shpella Pelë, Mare Cave), nowo odkryte przestrzenie zwane Snem Tygrysa – przed włazem z Divadýlek do Kopuły Anioła (fot. M. Bartošek)

Kierujemy się na południe ku granicom Albanii i Grecji

Czeska część wyprawy, siedmiu chłopaków i ja, wyruszamy w dalszą eksplorację krasu hipogenicznego na granicy Albanii i Grecji nad rzeką Sarandoporo. Obszar wąwozu Vromoner, z jaskiniami połączonymi z obszarem źródeł siarkowych, przez długi czas pozostawał poza zasięgiem naukowców i speleologów.

Podstawowym celem wyprawy, zorganizowanej przez grupę Topas, podstawową organizację Czeskiego Towarzystwa Speleologicznego, jest jak najlepsze udokumentowanie podziemnego jeziora w niedawno odkrytej otchłani Atmos o głębokości ponad 100 metrów i tym samym potwierdzenie założenia, że jest to największe podziemne jezioro termalne na świecie.

Dzięki wsparciu Fundacji Neuron zakupiono najnowocześniejszy skaner lidar 3D, który ma pomóc w stworzeniu mapy jaskini i jeziora oraz modelu 3D.

Po dwudniowej wyprawie na mecie spotykamy się z kolegami z morawskiej części wyprawy oraz z kolegami zagranicznymi. Rozbijamy obóz tuż przy korycie rzeki i wieczorem przy ognisku omawiamy plany na kolejne dni – kto, kiedy, gdzie i z kim.

Z portalu wejściowego Jaskini Siarkowej w wąwozie Vromoner wypływa woda o temperaturze 26 °C.
Z portalu wejściowego Jaskini Siarkowej w wąwozie Vromoner wypływa woda o temperaturze 26 °C.
Przygotowanie sprzętu do SRT (technika pojedynczej liny)
Przygotowanie sprzętu do SRT (technika pojedynczej liny)
Specjalny wieszak skanera lidarowego uwalnia ręce do zjazdu na linie
Specjalny wieszak skanera lidarowego uwalnia ręce do zjazdu na linie

Wyprawa do Zelvy

Wraz ze wschodem słońca obóz powoli się budzi, a dolina zaczyna się nagrzewać od pierwszych promieni słońca. Po śniadaniu rozpocznie się debata nad tym, jak wszystko zorganizować, aby można było zrealizować wszystkie zaplanowane działania. Zespoły geologów, hydrogeologów i biologów stopniowo pakują się i wyruszają w kierunku swoich celów.

Dwóch grotołazów, którzy są również członkami ekipy ratownictwa speleologicznego, ma za zadanie bezpiecznie przygotować drogę do wnętrza jaskini Atmos, aby poszczególne ekipy mogły w ciągu najbliższych dni zejść do jeziora przez wejściową rozpadlinę z niestabilnym rumowiskiem skalnym, aby przeprowadzić dokumentację, dokonać pomiarów i pobrać próbki.

Uzgodniłem z Gino (który jest między innymi operatorem Telewizji Czeskiej), który zajmuje się dokumentacją fotograficzną i wideo miejsc realizacji zdjęć oraz bieżącej pracy, że będę mu pomagał. Wspinamy się starą, na wpół zarośniętą ścieżką na wapienny grzbiet nad rzeką, do dużego zagłębienia, w którym znajdują się wejścia do kilku jaskiń. Naszym celem jest Jaskinia Żółwia. Towarzyszą nam członkowie zespołu hydrogeologicznego, którzy pobierają próbki z jeziora.

Dosłownie schodzimy po stromym zboczu przez bujną roślinność do przepaści wejściowej. Martin przygotowuje ścieżkę w dół, zielony wąż wije się wzdłuż ściany. Po raz pierwszy w grze znalazła się 60-metrowa lina statyczna od Edelridu oraz karabinek, które otrzymałem na wyprawie w ramach pracowniczego programu Challenge Grant, wspierającego aktywności na świeżym powietrzu.

Jaskinia Żółwia (Breška, Shpella Breshkë, Jaskinia Żółwia) – pierwsze kroki w zjeździe, pierwszy test obciążeniowy nowej liny (fot. E. Janoušek)
Jaskinia Żółwia (Breška, Shpella Breshkë, Jaskinia Żółwia) – pierwsze kroki w zjeździe, pierwszy test obciążeniowy nowej liny (fot. E. Janoušek)

Zakładamy kombinezony i zjeżdżamy na linie. Moje stopy lądują na gigantycznym zboczu rumowiska skalnego, które znika gdzieś w ciemnościach. W miarę jak schodzimy przez jaskinie, stopniowo dostrzegamy dekoracje, ściany pokryte gipsem, sklepione sufity, a następnie lazurowe jezioro.

Zabieramy się do pracy. Jestem projektantem oświetlenia i modelką. Filmujemy wnętrze jaskini i chłopaków przy pracy. Eksplorujemy błotniste cieśniny, chłopcy odkrywają nowe przestrzenie dzięki śmiałemu chodzeniu po kominach nad wodą w wąskich przestrzeniach korytarzy modelowanych korozją. Ríša przyjechał ze skanerem lidarowym, więc skanujemy, ustalamy i wyznaczamy punkty na brzegu jeziora do pomiarów batygraficznych i wszystko filmujemy. Wracamy po ciemku.

Dzień kończy się kąpielą w termalnym jeziorze za namiotem, kolacją, pogawędką przy ognisku, pobieraniem danych i omawianiem wyników pracy dnia. Zespół zajmujący się montażem sprzętu jako ostatni powraca z jaskini Atmos.

Jezioro w jaskini Želva prawdopodobnie zajmuje trzecie miejsce wśród największych podziemnych jezior termalnych (fot. M. Audy, R. Bouda)
Jezioro w jaskini Želva prawdopodobnie zajmuje trzecie miejsce wśród największych podziemnych jezior termalnych (fot. M. Audy, R. Bouda)

Źródła termalne, siarka i błoto

Jaskinie w wąwozie Vromoner powstały w wapiennym grzbiecie na skutek działania siarkowych źródeł termalnych, które w większości z nich wciąż aktywnie wybuchają, tworząc aktywne przepływy. Dlatego środowisko w nich panujące zasadniczo różni się od zwykłego krasu – jest ciepłe, wręcz upalne. Temperatura w Jaskini Żółwiowej, którą odwiedziłem w pierwszej kolejności, sięga prawie 30 °C.

Powietrze jest przesycone trującym siarkowodorem, czasami w stężeniach zagrażających życiu, a ściany pokryte są dekoracjami zawierającymi siarkę. Dlatego też nadal konieczne jest monitorowanie stężenia siarkowodoru i zawartości tlenu w powietrzu za pomocą detektora gazu, aby uniknąć jakiegokolwiek zagrożenia.

Zwiedzanie jaskiń, które bezpośrednio otwierają się na wąwóz, może wiązać się z innymi pułapkami... można utknąć w drobnym błocie osadzającym się u wejść , a nawet utonąć.

Jaskinia Sulfur (Shpella Sulfur, Jaskinia Siarkowa) – kaplica siarkowa w kopule Vesmír z termalnym źródłem i żółtą dekoracją z czystej siarki na ścianach, z wysoką zawartością siarkowodoru
Jaskinia Sulfur (Shpella Sulfur, Jaskinia Siarkowa) – kaplica siarkowa w kopule Vesmír z termalnym źródłem i żółtą dekoracją z czystej siarki na ścianach, z wysoką zawartością siarkowodoru

Jaskinie siarkowe: kosmiczna science fiction

Rano geolodzy wyruszyli na Želvę, aby za pomocą batygrafii zmierzyć dno jeziora i przeprowadzić badania geologiczne. Zespół montażowy kontynuuje pracę w Atmos, jednocześnie otrzymując od hydrogeologów zadanie zabarwienia wody w stawie drenażowym na potrzeby testu znacznikowego. Celem badań jest ustalenie, ile czasu to zajmie i gdzie pojawi się woda z Atmos, co pomoże w stworzeniu obrazu łączności poszczególnych jaskiń i źródeł.

Gino i ja udajemy się do Jaskini Siarkowej z innymi członkami, aby pobrać próbki i zrobić zdjęcia, które posłużą do stworzenia wirtualnej wycieczki.

Brodziliśmy kilka razy po drodze. Płytkie rzeki utworzone przez źródła termalne to tylko pieszczota, ale Sarandoporo to dzika, gwałtowna rzeka, pełna dużych kamieni. Nie można przegapić Portalu Siarkowego w wąwozie. Wypływa z niego lazurowa, mleczna woda o temperaturze 26 °C. Po tym, jak nasi koledzy ostrzegli nas przed wpadnięciem do kanału wylotowego, wolimy stać bokiem przy wejściu. Inną ścieżkę blokuje jezioro, które obecnie można obejść, brodząc w głębokim błocie.

Poprzedniego wieczoru moi przyjaciele nastraszyli mnie opowieściami o tym, że jestem uwięziony i bezradny. Jedynym ratunkiem ma być położenie się na brzuchu i czołganie się. Teraz spieszę się, żeby odnaleźć moich kolegów, którzy uciekli... i stało się. Jedna z moich stóp utknęła głęboko w błocie i nie mogę jej wydostać. Nie mogę się ruszyć, mam w rękach sandały i drugi worek jaskiniowy, ciężko jest coś uratować. No cóż, chłopaki nie dali mi spokoju i wyciągnęli mnie, ale potem cały dzień tarzałem się w błocie w jednej parze butów :-)

Największe pomieszczenie Jaskini Sulfur, kopuła Vesmír, nazwana na cześć czeskiego miesięcznika naukowego, ze stosami opadłego gipsu, rzeką termalną i Kaplicą Siarkową w tle (zdjęcie M. Audy)
Największe pomieszczenie Jaskini Sulfur, kopuła Vesmír, nazwana na cześć czeskiego miesięcznika naukowego, ze stosami opadłego gipsu, rzeką termalną i Kaplicą Siarkową w tle (zdjęcie M. Audy)

Jaskinia składa się z dużych sal z kopułowymi sufitami i gigantycznymi stosami białego gipsu, przez które przepływa rzeka. Największy z nich nosi nazwę Vesmír, od czeskiego czasopisma naukowego o tej samej nazwie, w którym po raz pierwszy opublikowano odkrycie. Zamieszkuje ją wiele gatunków bezkręgowców, z których część jest endemiczna.

Tuż za jeziorem, mur pokrywa ogromna, gęsta sieć pająków, z której z okrągłych otworów wystają długonogie istoty. Woda wypływa z kilku źródeł, a oprócz klasycznych stalaktytów, ściany zdobią wykwity kryształów gipsu i żółte powłoki siarki. Wybieramy odpowiednie lokalizacje i stopniowo wykonujemy zdjęcia przestrzeni na potrzeby wirtualnego spaceru; Wymaga to oświetlenia i dodatków.

Kolejny dzień w wymagającym otoczeniu jest męczący, relaksuję się przy kilku tempach w jeziorze. Wieczorne spotkanie przy ognisku jest burzliwe, toczy się wyimaginowana bitwa o to, kto pierwszy dotrze do Atmosu. Droga jest wytyczona, trzeba tylko ustalić priorytety. Ostatecznie prace batygraficzne geologów zostają przełożone, a rozpocznie się skanowanie. Jeśli wystąpi problem, nie będzie już dużo czasu na jego rozwiązanie. Więc Ríša, Ondra... i ja idziemy.

Na dnie Atmosu

Zwijamy się w fotelach, a słońce świeci nam nad głową. Chłopaki obmyślają taktykę zejścia i ostatniego przeszukania otchłani. Drogi skaner nie może ulec uszkodzeniu podczas transportu. Schodzę jako trzeci.

Na początku trzeba pokonać niestabilną ścianę, z której przy najmniejszym ruchu spadają odłamki ziemi i kamienie. Staram się jej dotykać jak najmniej. Im niżej znajduję się, tym bardziej dostrzegam niezwykły model ścian, podkreślony zielonym kolorem. Światło gaśnie, schodzę przez otwartą przestrzeń na zbocze pokryte rumowiskiem skalnym. Spotykam się z chłopakami, którzy próbują przeskanować otchłań. Stopniowo pokonujemy rumowisko wzdłuż zabezpieczonej ścieżki, która przechodzi w zejście w dół muru. Znajdujemy się na stożku szczątkowym, który kończy się jeziorem.

Skanowanie otchłani wlotu Atmosu przy użyciu lidaru
Skanowanie otchłani wlotu Atmosu przy użyciu lidaru
Atmos – zjazd na linie po początkowej niestabilnej ścianie z widokiem na niezwykłe modelowanie ściany
Atmos – zjazd na linie po początkowej niestabilnej ścianie z widokiem na niezwykłe modelowanie ściany

Przeszukujemy wzrokiem górny poziom, po czym odbywa się odprawa i kilka serii skanów brzegu i jeziora. Technologia robi, co chce. Na dnie czeka już nadmuchana łódka, na której chłopcy płyną pod potężnymi spiekanymi zasłonami gdzieś w ciemność do źródła. Czekam w towarzystwie szczątków jakiegoś nieszczęsnego stworzenia, aż powróci.

Mapa jaskini Atmos i jeziora Neuron
Mapa jaskini Atmos i jeziora Neuron
Jezioro Neuron – pomiar profilu dna jeziora za pomocą sonaru (batymetria) (fot. R. Bouda)
Jezioro Neuron – pomiar profilu dna jeziora za pomocą sonaru (batymetria) (fot. R. Bouda)

Oznaczenia i pomiary punktów do badań batygraficznych, transport łodzi przez ciasne luki na powierzchnię stawu odwadniającego. Po zabarwieniu fluoresceiną ma trujący zielony kolor, kontrastujący z żółtą łódką. Powietrze jest nie do oddychania, a w powietrzu unosi się nie do zniesienia ćwierkanie nietoperzy.

Staw drenażowy Atmos barwiony fluoresceiną w celu przeprowadzenia badania znacznikowego
Staw drenażowy Atmos barwiony fluoresceiną w celu przeprowadzenia badania znacznikowego

Chłopaki kalibrują dalmierz na dużym jeziorze, a ja wybieram się na samotny rejs po jeziorze. Z góry słychać głosy, pojawia się kilka świetlików. Na miejsce przybyła grupa hydrogeologów. Pokonanie 128-metrowego podejścia zajęło nam trzem około godziny, najdłuższe oczekiwanie było na długim odcinku na otwartej przestrzeni.

Wracamy o zmierzchu. Gino był z geologami w jaskini Kobyla i powiedział, że popełniłem błąd nie idąc z nimi, że to najpiękniejsza rzecz, jaką tu do tej pory widział. Muszę to jakoś rozgryźć...

Sen tygrysa

Następnego dnia udaje mi się namówić Martina i razem wyruszamy do Kobyli. Zabieramy ze sobą kawałek liny, bo Marek wspomina, że mogą tam być jakieś przepaście, których nikt jeszcze nie zbadał. Pakujemy też maleńkie probówki i jeśli uda nam się znaleźć i przynieść stamtąd jakiegoś wirusa, nikomu do tej pory nie udało się tego dokonać.

Wejście do jaskini Kobyla znajduje się w tym samym gigantycznym leju krasowym co jaskinia Zhelva; Portal wejściowy służył kiedyś pasterzom do trzymania bydła w stajni. Krótki korytarz z białą dekoracją prowadzi nas nad otwór 40-metrowej przepaści. Znajoma zielona lina zwisa z cumy. Chłopcy przywieźli to z Zelvy. Martin uruchamia przełącznik i znika w ciemności. Za chwilę ja również przebiegnę przez tę przestrzeń.

To naprawdę malownicza trasa. Gigantyczne stalaktyty paradują wokół mnie – kolumny, kurtyny, kaskady… Ląduję na dole i rozglądam się. Ogromna przestrzeń, w której ginie światło reflektora. Ogromna skamieniałość stanowi kontrast z ciemną podłogą pełną odchodów nietoperzy.

Jaskinia Kobyla – masywny stalagmit pod wejściową rozpadliną, podłoże pokryte guanem nietoperzy
Jaskinia Kobyla – masywny stalagmit pod wejściową rozpadliną, podłoże pokryte guanem nietoperzy
Nowo odkryte przestrzenie w Kobyli zwane Tygříkův sen – eksploracja „skarpetkowa” w Korytarzu Skarbów (fot. M. Bartošek)
Nowo odkryte przestrzenie w Kobyli zwane Tygrysim Snem - eksploracja „skarpetkowa” w Korytarzu Skarbów (fot. M. Bartošek)

Jaskinia jest nieczynna, w przeciwieństwie do innych nie ma w niej wody, więc nie jest tak ciepło. Spacerujemy głównymi przejściami, podziwiamy dziwne zakamarki i wypatrujemy owadów. Jedynym haczykiem jest stonoga, którą znaleźliśmy na ścianie. Pokonawszy małą przepaść poprzez wspinaczkę po rozpadających się białych stosach , znajdujemy dziurę w jednym z ukrytych narożników. Martin próbuje jednej z nich, ale bez powodzenia.

Postanowiłem je zbadać i miałem więcej szczęścia... Udaje mi się przecisnąć przez wąski korytarz i nagle znajduję się w nowych, nieznanych przestrzeniach. Gdy wbiłem nos w ziemię, zauważyłem jakiś ruch. Miniaturowy skorpion! Martin idzie za mną i podaje mi probówkę. Poluję na skorpeny i (prawdopodobnie) przezroczyste skoczogonki. Misja zakończona sukcesem :).

Patrzymy z niedowierzaniem na przestrzeń przed nami. Ostrożnie wspinam się po nieskazitelnej dekoracji wykonanej ze spieku do okna przy suficie i patrzę na kolejny długi korytarz, który ciągnie się po obu stronach. Za chwilę dołącza do mnie Martin, schodzimy w dół i stopniowo odkrywamy coraz więcej nowych przestrzeni.

Bogato zdobiony Korytarz Skarbów można oglądać z przestronnej kopuły Divadýlko.
Bogato zdobiony Korytarz Skarbów można oglądać z przestronnej kopuły Divadýlko.

Duży korytarz otwiera się na niższą, przestronną kopułę, która prowadzi do wysokiego korytarza całkowicie wypełnionego dekoracjami. Stalaktyty błyszczą, a my jesteśmy oczarowani ich pięknem. Staramy się poruszać możliwie ostrożnie, aby jak najmniej zakłócać przestrzeń. Korytarz otwiera się na kolejną dużą kopułę. Spód są one spiętrzone przez zapory kopalne, na końcu przekształcają się w niskie, pełzające skały.

Aby do nich zajrzeć i nie pobrudzić "koronkowej" ozdoby, zakładam skarpetki.

W dużej kopule , za charakterystyczną białą zasłoną przypominającą skrzydło anioła, znajdujemy wąskie przejście, ale nie ma czasu, żeby się tam wspiąć. Wracam do dużego korytarza, nadal w skarpetkach i bez kombinezonu, wspinam się na stalaktyty, aby sprawdzić, czy istnieje możliwość kontynuacji. Muszę jeszcze przeprowadzić ankietę dotyczącą skarpetek w grach finałowych.

Całkowicie szczęśliwi i pełni wrażeń, po kilku godzinach spędzonych pod ziemią, wychodzimy i łapiemy ostatnie promienie słońca, zaglądające przez portal jaskini.

Odkrywanie nowych podziemnych przestrzeni jest marzeniem wielu grotołazów. Znalazłem już kilka jaskiń, zarówno krasowych, jak i niekrasowych. Jednak odkrycie czegoś bardziej znaczącego w naszym kraju często zajmuje wiele lat i jest możliwe dzięki ciężkiej pracy wielu grotołazów. Jeśli chcesz dokonać większych odkryć, musisz wyjść na zewnątrz. Cieszę się, że udało mi się... znaleźć "Sen Tygrysa".

Kobyla, Sen Tygrysa – właz do przestrzeni zwanej Galerią, wypełnionej dekoracją spiekową (fot. M. Bartošek)
Kobyla, Sen Tygrysa – właz do przestrzeni zwanej Galerią, wypełniony dekoracją spiekową (fot. M. Bartošek)

Bez mapy nie ma odkryć.

Nowo odkryte przestrzenie muszą zostać zmapowane, bez czego odkrycie nie mogłoby istnieć. Ale każdy ma swoje zadania, więc jasne jest, że to zależy od nas. No cóż, głównie dla mnie. Łączymy technologie i zbieramy cenne porady.

Wspinamy się pod górę i docieramy do jaskini około wpół do drugiej. Pomiary rozpoczynamy tuż pod miejscem zjazdu, aby wykorzystać poprzednie punkty pomiarowe i istniejącą mapę. Jednocześnie pozwoli nam zobaczyć lokalizację i wielkość nowych przestrzeni w porównaniu ze znanymi nam miejscami.

Technologia ta zaczyna szwankować już po pierwszych próbach, więc musimy często edytować dane, co powoduje znaczne opóźnienia. Podstawą pomiaru są punkty wielokątne, tworzące ciąg wielokątów, czyli rodzaj szkieletu, wijącego się przez mierzone przestrzenie. Następnie wykonuje się dalsze pomiary w poszczególnych punktach, aby określić wysokość i szerokość pomieszczenia oraz narysować plan piętra i przekroje. Szkic musi również uwzględniać stopnie i pochyłości terenu, wąwozy, kominy, znaczące formacje skalne, rodzaj materiału tworzącego dno itp., a także zawierać etykiety. Wszystko to, wraz z wysiłkiem mającym na celu nieuszkodzenie dekoracji i jak najmniejsze poruszenie osadów, sprawia, że pomiar w trudnym terenie jest bardzo czasochłonny.

Jaskinia Kobyla - mapa z uwzględnieniem nowych odkryć "Sen Tygrysa" (żółta)
Jaskinia Kobyla - mapa z uwzględnieniem nowych odkryć "Sen Tygrysa" (żółta)

Godziny uciekają i gdy docieramy do ostatniego „skarpetkowego” przejścia, jest już grubo po północy. Wiemy, że będą się o nas martwić w bazie, ale jednocześnie mamy świadomość, że jeśli nie dokończymy pomiarów, mapa nie będzie kompletna. To duży dylemat. Kiedy się czołgam, słyszymy głosy. Podczas gdy ja próbuję szybko dokończyć pomiary, Martin wspina się do głównej kopuły jaskini naprzeciwko naszych ratowników, którzy nie są pewni, gdzie nas szukać.

Druga połowa ekipy ratunkowej czeka na nas nad przepaścią wejściową. Wszyscy są zadowoleni, że wszystko u nas w porządku. Później dowiadujemy się, że w rozpadlinie prowadzącej do odkrytych przestrzeni wykryto wysokie stężenie niebezpiecznych gazów. Wracamy na kemping o trzeciej nad ranem.

Dopiero po powrocie do domu i przetworzeniu danych pomiarowych odkryliśmy, że dzięki naszemu odkryciu na mapie Jaskini Kobyla pojawiło się 164 m nowej przestrzeni.

Nietypowo ukształtowane stalaktyty w kształcie cebulek, wyściełające wyjście z Muddy Hall pod nawisem w Treasure Corridor, powstały pod powierzchnią wody (fot. M. Bartošek)
Nietypowo ukształtowane stalaktyty w kształcie cebulek, wyściełające wyjście z Muddy Hall pod nawisem w Treasure Corridor, powstały pod powierzchnią wody (fot. M. Bartošek)

Jezioro Ochrydzkie i tajemniczy „wulkan”

Ostatni dzień przeznaczony jest na ostatnie prace, pakowanie i wyjazd. Trwa rozbiórka jaskiń, odzyskiwanie przyrządów pomiarowych, a także pobieranie ostatecznych pomiarów i próbek. Płuczą sprzęt jaskiniowy i liny. Pakowanie utrudnia silny wiatr, który unosi piasek, a ten wkrótce będzie wszędzie.

Opuszczamy obóz i po zakupieniu smakołyków oraz zjedzeniu ostatniej wspólnej kolacji na polu namiotowym nad jeziorem Shelegur, rozbijamy obóz w lesie. Wyjeżdżamy do domu rano. Jedziemy wokół Jeziora Ochrydzkiego, nazywanego Morzem Macedońskim. Zatrzymujemy się w miasteczku Tushemisht, a następnie przejeżdżamy przez granicę do źródeł w pobliżu klasztoru św. Nahuma. Tutaj woda z oddalonego o 17 km Jeziora Prespa powraca na powierzchnię i zanim wpłynie do Jeziora Ochrydzkiego, tworzy malowniczą rzekę.

Przenosimy się ponad Ochrydę do wsi Kosel. Ciekawostką jest tu obecność otworów siarkowodoru w Duvalo, które miejscowi nazywają „wulkanem”. O obecności niebezpiecznych gazów świadczą martwe owady pokrywające obszar wokół mofety, a także ciała kilku większych zwierząt. Wskaźnik poziomu paliwa szaleje, więc lepiej nie zostawajmy tu zbyt długo. Teraz czeka nas już tylko długa podróż i nocleg w lasach niedaleko Nowego Sadu. Do domu wracamy zmęczeni, ale pełni wrażeń i doświadczeń.

A jak to się stało z największym jeziorem termalnym na świecie?

Na podstawie przetworzenia danych pomiarowych potwierdzono, że jezioro w jaskini Atmos jest rzeczywiście największym podziemnym jeziorem termalnym na świecie, jakie kiedykolwiek odkryto.

Jezioro Neuron, nazwane na cześć Fundacji Neuron, która wsparła finansowo wyprawę, jest naprawdę wyjątkowe. Mając głębokość 7,5 metra, długość 138 metrów, szerokość 42 metrów i obwód 345 metrów, może pomieścić 8335 metrów sześciennych termalnej wody mineralnej. Kopuła jeziora jest trzykrotnie większa od głównej sali Teatru Narodowego w Pradze.

Odkrycie jeziora Neuron wywołało sensację na całym świecie. O sukcesach czeskich speleologów i naukowców informowało wiele mediów, m.in. Czeska Telewizja i magazyn National Geographic Czech Republic. Przedstawiciele wyprawy wystąpili w programie Hyde Park Civilization na antenie ČT24. Przygotowywany jest bardziej szczegółowy dokument dotyczący tego obszaru.

Czeska wyprawa odkryła największe na świecie podziemne jezioro termalne

Czeski zespół naukowy odkrył największe podziemne jezioro termalne na świecie w południowej Albanii, w regionie Vromoner przy granicy z Grecją. Nazwa pochodzi od czeskiej fundacji, która wsparła finansowo wyprawę.

Przeczytaj cały artykuł »

Jezioro Neuron zdjęcie M. Audy, R. Bouda
Jezioro Neuron zdjęcie M. Auda, R. Bouda

Więcej migawek z wyprawy

Speleologia

Speleologia to fascynująca nauka łącząca przygodę z badaniami naukowymi. Jaskinie kryją nieznane ekosystemy, unikalne formacje geologiczne i ślady historii liczącej tysiące lat.

Napisali o nas

Udostępnij



Podobał Ci się ten post? Przekaż go dalej...



Porównanie produktów zamknij

Produkt został dodany do listy porównania.

Klub lojalnościowy

Skorzystaj z rabatu do 15% i wielu innych korzyści

Rabaty na zakupy do 15%

Zwrot towaru dla zarejestrowanych do 90 dni

Cookies

Używamy plików cookie, aby zapewnić prawidłowe funkcjonowanie Twojego ulubionego sklepu internetowego, dostosować zawartość stron do Twoich potrzeb, do celów statystycznych i marketingowych oraz personalizacji reklam od Google i innych firm. Klikając przycisk „Zezwól na wszystkie”, wyrażasz zgodę na ich zbieranie i przetwarzanie, a my zapewnimy Ci najlepsze doświadczenia zakupowe.

Twoje ustawienie plików cookie

Tutaj masz możliwość dostosowania plików cookies zgodnie z własnymi preferencjami, a później bardziej szczegółowo ustaw lub wyłącz w dowolnym momencie w stopce witryny.

Techniczne pliki cookies są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony internetowej i wszystkich oferowanych przez nią funkcji.

Personalizujemy na podstawie towarów, które oglądasz. Dostosowujemy również wyświetlane treści do tego, co Cię interesuje.

Te pliki cookies pozwalają nam mierzyć wydajność naszej strony internetowej, a za pomocą uzyskanych danych możemy następnie poprawić przyjemność z zakupów dla naszych klientów.

Te pliki cookie są wykorzystywane przez sieci reklamowe i społecznościowe, w tym Google, do przesyłania danych osobowych i personalizowania reklam, aby były one interesujące dla użytkownika.